
Przechodząc do rzeczy:
e-46 ma swoich mini różnych, kolorowych, prozaicznych i głupawych wad sporo i to kolejna zagadka do rozwiązania.
Leciałem z Suwałk do wawy -4stopnie no i podmarzł płyn w spryskiwaczu (przestały psikać) Po jakimś postoju odmarzły lecz po dojechaniu do wawy zapalił się lampka płynu. Myślałem że dziwne ale ok. No i ostatnio dolałem ponownie-nie jeździłęm z 2-3dni i znów lampka

Jest gdzieś wyciek-spryskiwacze działają i na szyby i na światła bez problemu lecz pod zbiorniczkiem, ewentualnie reflektorem kapie woda. pod maską całe g widać i nie wiem co robić...
Do bmw nie pojade bo zdjęcie zderzaka jak ich znam trwa z 2godziny i robi to 5mechaników co w sumie da mi magiczną sumę

Znajomy mechanik od bmw może mieć czas dopiero za 1.5tyg i ostatecznie nie wiem czy samemu nie grzebać.
Myśle że zwyczajnie pompka mogła podać ciśnienie w zatkany przewód i go gdzieś rozszczelnić (troszke dziwne bo psikają normalnie) lub gdzieś sama pompka nie wytrzymała i teraz nie wiem czy mam pod blokiem rozkręcać zderzak (ile czasu to zajmie-odpinałem część zaczepów, ale całego nie zdejmowałem i nie wiem czy może być problem)
Miał ktoś coś podobnego i wie jaka jest szansa na naprawę samemu pod domem bez dachu nad głową

Prozaiczna sprawa ale może ktoś coś podpowie.
P.S. na bmw-klub nie chce mi się pytać
